Champion w czasach zarazy

Właściciele psów to obecnie jedna z na swój sposób uprzywilejowanych grup społecznych. Mamy niezaprzeczalny powód do regularnego wychodzenia z domu w trudnych czasach epidemii. Jednak pies, a zwłaszcza rasowy, to nie tylko spacery po parku w celu załatwienia fizjologicznych potrzeb. Co robić, gdy panowanie wirusa zbiegnie się z potrzebą wizyty u weterynarza lub w oddziale związku kynologicznego?

Przyjaźń w zdrowiu i chorobie

Choroba, również ta psia, nie wybiera. I choć panika wśród ludzi związana z wirusem nieustannie się szerzy, to nasze psy nadal mogą nabawić się schorzeń lub ulec wypadkowi. Nie można również zapomnieć o kalendarzu szczepień czy odrobaczeniach. Jedno jest pewne, weterynarze są nam bardzo potrzebni! Jednak i oni powinni dbać o swoje bezpieczeństwo i zdrowie. Jak zatem rozwiązać problem wizyty u weterynarza? Powinniśmy dostosować się do próśb i regulaminów przyjętych przez daną klinikę weterynaryjną. Jedno jest pewne – nasze zwierzaki nie zostaną bez specjalistycznej pomocy i opieki, jednak nasza w tym głowa, by wszystko przebiegło możliwie jak najsprawniej i z utrzymaniem zasad, które nie pozwalają na rozprzestrzenianie się wirusa.

Większość przychodni weterynaryjnych funkcjonuje, jednak ich godziny działania zostały nieco skrócone, a wizyty odbywają się na zasadzie rezerwacji i wcześniejszego umówienia wizyty. Wchodząc do gabinetu warto utrzymywać dystans z innymi, spotykanymi właścicielami psów, a wspólne pogawędki o pupilach przenieść na czat lub rozmowę telefoniczną.

Oczywiście nie należy udawać się do weterynarza, jeśli tylko zauważymy u siebie podejrzane objawy choroby, takie jak duszności, temperatura czy kaszel. Na miejscu zaś warto zapłacić kartą, najlepiej zbliżeniowo i pozwolić sobie na dezynfekcję rąk, jeśli tylko poprosi nas o to personel kliniki.

Jednocześnie każdorazowo warto zastanowić się nas samą zasadnością wizyty u weterynarza – każde opuszczenie domu to narażenie siebie na zachorowanie! Jeśli więc wizytą ma być podstawowa kontrola zwierzęcia, obcięcie pazurów, wyczyszczenie uszu, warto spróbować zrobić to samemu. Podobne zabiegi przeprowadzane przez właściciela często dużo mniej stresują nasze psy, a nam dają możliwość zbudowania z nimi silniejszej relacji czy zdobycia nowej wiedzy. Kupno tabletek do odrobaczania, środków na kleszcze lub innych leków można zaś często odbyć przez Internet lub poprosić weterynarza o nadanie ich pocztą.

Być może przymusowe pozostanie w domu nauczy nas rozsądniejszego patrzenia na kwestię zdrowia naszych psów i mądrzejszego podchodzenia do ich problemów.

Dokumentacja dla rasowca

Dbanie o zdrowie naszych czworonożnych przyjaciół to jedno, jednak jako właściciele psów rasowych oraz hodowcy zostaliśmy postawieni przed jeszcze jedną trudnością.

Jak skompletować potrzebne dokumenty psa, związane z rozrodem, szkoleniem lub samą hodowlą?

Ze względu na rozprzestrzeniający się koronawirus coraz więcej oddziałów Związku Kynologicznego w Polsce zostaje tymczasowo zamkniętych. To nie oznacza jednak całkowitego wstrzymania ich pracy.

Wiele z placówek już poinformowało swoich członków o możliwości otrzymania dokumentów drogą mailową lub listowną. Posługując się skanem oraz przelewami internetowymi, można skutecznie otrzymać karty krycia lub karty miotu czy samą kwalifikację do hodowli. Nie inaczej sprawa wygląda z wyrabianiem rodowodów oraz metryk.

Aktualnie wiele oddziałów pracuje nad sposobem przeprowadzania przeglądów miotów. Być może już wkrótce będą one mogły odbywać się za pośrednictwem kamer internetowych lub na podstawie filmów i zdjęć, co z pewnością ułatwi całą procedurę hodowcom – zwłaszcza tym mieszkającym daleko od najbliższego oddziału.

Tymczasem pamiętajmy, że obecnie to zdrowie nasze i naszych psów jest najważniejsze, a na pokazy i zbieranie medali przyjdzie jeszcze pora. Tym samym apelujemy o zachowanie rozsądku i wstrzymanie się od zbędnych wizyt. W końcu to, czego potrzebują nasze psy najbardziej, to nic innego jak nasze szczęście i nasza obecność!